Rafał to Senior Business Analyst w Ailleron. Człowiek pełen pozytywnej energii i z wieloma pasjami. Opowie nam o tym, czym zajmuje się w godzinach pracy, co ciekawego jest w roli Analityka, ale też wprowadzi nas w świat swojego niesamowitego hobby. Miłej lektury.
1. Cześć Rafał, bardzo się cieszę, że dałeś namówić się na tę rozmowę.
Przyjemność po mojej stronie.
2. W Ailleron pracujesz jako Senior Business Analyst. Opowiedz, na czym polega Twoja praca.
Praca na tym stanowisku to dobra mieszanka kontaktów międzyludzkich i pracy ścisłej. Przede wszystkim muszę cierpliwie i aktywnie słuchać klienta oraz rozumieć, skąd biorą się jego potrzeby, z którymi do nas przychodzi, a także jakie cele chce osiągnąć, inwestując czas i środki we współpracę z Ailleron. Takie rozmowy odbywają się na etapie przedsprzedażowym, sprzedażowym i w ramach projektowania rozwiązania po podpisaniu umowy.
Nie mogę też nie wspomnieć o ważnej roli, jaką jest budowanie dobrych relacji z klientem. Analityk jest główną osobą kontaktową w zakresie tworzonego rozwiązania. Nierzadko trzeba w przyjazny, pełen szacunku, ale też konkretny i rzeczowy sposób powiedzieć o ewentualnych rozbieżnościach między wstępnym zakresem prac a tym, co „wyszło w praniu” podczas analizy. Jest tutaj miejsce na negocjacje, wysłuchanie klienta i badanie, które z oczekiwań są kluczowe dla projektu lub produktu, a które to tak zwane „nice to have” i możemy je zrealizować trochę później.
Często też jedno wymaganie, np. funkcjonalne, składa się z kilku mniejszych, które nie są równie istotne biznesowo. Już sam podział pozwala lepiej zrozumieć problem i zaproponować rozwiązanie satysfakcjonujące dla klienta oraz generujące minimalne dodatkowe koszty implementacyjne. W metodykach zwinnych nie jest to tak podkreślone, ale realia są takie, że projekty z nowymi klientami rzadko zaczynają się od modelu Time and Material. Początkowo często mamy określony budżet, z grubsza ustalony zakres i im bardziej zagłębiamy się w analizę, tym więcej decyzji „w zakresie/poza zakresem” trzeba podejmować wspólnie z klientem.
Następnie przechodzimy do tej bardziej ścisłej części mojej pracy. Na podstawie mojego doświadczenia, w metodykach zwinnych, w których pracujemy w Ailleron, analiza polega na „wzięciu w posiadanie” backlogu projektu lub produktu (czyli uporządkowanej listy rzeczy do zrobienia) razem z osobą odpowiedzialną za ten projekt/produkt po stronie klienta. Najczęściej jest to Product Owner. Moim zadaniem jest tworzenie User Stories, czyli opisów funkcjonalnych planowanego rozwiązania informatycznego. W trakcie ich tworzenia wielokrotnie są one „zderzane” ze stroną biznesową u klienta oraz ze stroną developerską po stronie Ailleron (można powiedzieć, że jest to tzw. refinement historyjek), aby być pewnym, że wszystko, co zostało opisane w „historyjce”, jest zgodne z oczekiwaniami klienta, jak również osiągalne i możliwie najbardziej sprawne w implementacji.
Dla mnie precyzja „historyjki” jest bardzo ważna, dlatego w opisach schodzę dość nisko, czyli na poziom mapowania pól ekranów lub logiki na pola w usługach. Wymaga to ode mnie więcej czasu i skupienia , ale minimalizuje wątpliwości na etapie implementacji i testowania User Story. Z rozmów z zespołami w Ailleron wiem, że takie podejście się sprawdza.
3. Słuchając Cię, wnioskuję, że Twoimi mocnymi stronami są analityczny umysł i umiejętność pracy z dużymi bazami danych. Kiedy poczułeś i zdecydowałeś, że to jest ścieżka zawodowa właśnie dla Ciebie?
Z analitycznym umysłem się zgodzę. 😊 Aspekty danych i ich przepływu to raczej ciekawość techniczna z mojej strony, która bardzo mi się przydaje w pracy na co dzień. Do mocnych stron dodałbym też budowanie relacji. Decyzja o podjęciu tej ścieżki zawodowej pojawiła się w poprzedniej firmie, gdzie jednocześnie pracowałem jako analityk i project manager. Badałem, z czym każda z tych pozycji się wiąże i odkryłem, że potrzebuję „rozumieć i wiedzieć”, żeby komfortowo czuć się podczas rozmów z klientami. Od analityka naturalnie oczekuje się, że będzie rozumiał i wiedział. Miałem przeczucie, że taka rola będzie mi odpowiadać. Z biegiem czasu widzę, że dobrze zdecydowałem.
4. Ostatnio też mocno angażujesz się we współpracę z zespołem sprzedażowym. Na czym to wsparcie polega?
Biorę udział w estymacjach projektowych na etapie RFP (ang. Request For Proposal), zapytań ofertowych i ofert. Pomagam zespołowi zrozumieć zakres prac oraz określić zapisy w ofertach dotyczące tego, czym będzie oferowany system.
Równocześnie dbam o rozwój oferty Ailleron w obszarze narzędzi Low-code oraz No-code do automatyzacji cyfrowej procesów (ang. Digital Process Automation, DPA). Te pierwsze to rozwiązania przyspieszające procesy tworzenia oprogramowania dzięki budowaniu systemów z minimalnym użyciem kodowania. No-code to natomiast narzędzia pozwalające tworzyć i wdrażać aplikacje bez potrzeby posiadania zaawansowanych umiejętności programistycznych. Niedawno nawiązaliśmy umowę partnerską z dostawcą technologii, o którą chcemy oprzeć możliwie najwięcej zapytań od naszych klientów i leadów w obszarze Workflow Automation.
Uważam, że nadchodzą ciekawe czasy. Analitycy z zacięciem systemowym, moim zdaniem, bardzo dobrze sprawdzą się jako projektanci, a nawet wdrożeniowcy rozwiązań opartych na narzędziach Low-code/No-code. Analiza będzie mogła iść w parze z implementacją. Oczywiście pozostaje wtedy problem testowania i dokumentacji, no bo ile może zrobić jeden analityk? Czas pokaże.
5. Współpraca ze sprzedażą wiąże się także z wieloma podróżami i udziałem w wydarzeniach. W zeszłym roku byłeś między innymi w Lizbonie na WebSummit 2023. Jak odnajdujesz się po drugiej stronie współpracy z klientem?
Zaskakująco naturalnie! Obserwuję, że czasy sprzedaży “jak nie drzwiami, to oknem” odchodzą do lamusa. Bardziej cenione są rzetelność, dobre relacje i otwartość w komunikacji. Dobrze to rezonuje z moimi wartościami i tym, co staram się wplatać do mojej pracy w roli analityka. Wsparcie sprzedaży w ten sposób jest naturalnym uzupełnieniem tych kompetencji i wartości.
6. Możesz nam zdradzić zawodowe plany na resztę 2024 roku? Szykują się kolejne wyjazdy?
W związku z otwarciem biura w Wiedniu mam przeczucie, że częściej będziemy tam gościć. Ponadto obszar Low-code/No-code w skali enterprise to temat, za którym na pewno będę się rozglądał.
7. W Ailleron przywiązujemy dużą wagę do rozwoju naszych #AilleronExperts, bo wierzymy, że ich wiedza i osiągnięcia mają realny wpływ na sukcesy całego biznesu. Jak firma wspiera Cię w podnoszeniu kompetencji?
Nie narzucając kontroli i traktując moje pomysły na rozwój poważnie. Czuję, że pokładane jest we mnie zaufanie, że wykonuję swoją pracę dobrze. Słyszę to też od klienta i od członków zespołu. To bardzo budujące i sprawia, że mam siłę i energię do podejmowania nowych wyzwań pod szyldem Ailleron. Pracujemy obecnie nad nową usługą w obszarze mobile banking, którą chcemy zaproponować polskim bankom. Projektowanie produktu „od zera” wymaga ode mnie innych czynności niż analiza wstępnie zaakceptowanych tematów, która ma miejsce w pracy projektowej. Tak rozumiem rozwój – jako możliwość zaprzęgnięcia umysłu do robienia różnych rzeczy, bez monotonii czy z góry określonego na sztywno job description.
8. Sporo o Rafale w pracy już wiemy, czas na trochę prywaty. Wiemy, że masz bardzo ciekawe, ale i trochę niebezpieczne hobby, a mianowicie latasz na lotni. Jak to się zaczęło?
To trochę taka pasja życia. Zaczęło się od spadochronów w wieku 16 lat, chociaż mój wzrok wędrował w kierunku budynków Aeroklubu Białostockiego już znacznie wcześniej. Mama nie chciała dać zgody na skoki, więc doszedłem do porozumienia z tatą i rozpocząłem kurs spadochronowy Static Line, w którym wykonuje się skoki z samoczynnym otwarciem spadochronu z wysokości 1200-1500 metrów. Nigdy go jednak nie skończyłem. Podczas jednego ze skoków, w trakcie szybowania pod otwartą czaszą spadochronu, natrafiłem przypadkiem na noszenie termiczne (czyli taki bąbel ciepłego powietrza, unoszący się po tym, jak urwał się z nagrzanej ziemi) i odkryłem, że bez silnika można nie tylko opadać, ale też się wznosić! Wtedy na celownik moich zainteresowań wziąłem lotnie i paralotnie. Lotnia wygrała ze względu na szybkość oraz niesamowity wygląd. Ponadto lubię zmęczyć się podczas aktywności fizycznej, a lotnia mi to daje.
9. Jest dreszczyk emocji, mów dalej.
Na kurs lotniowy pojechałem na drugim roku studiów, bardziej jako obserwator. Widziałem kursantów zbiegających z górki z lotnią na barkach, pierwsze skoki, zloty i już wtedy wiedziałem, że tam wrócę i będę robił to samo. Sześć lat później zacząłem kurs, po roku odebrałem licencję pilota i zaczęło się latanie na poważnie. Początkowo latałem w Polsce, ponieważ mamy kilka wspaniałych startowisk górskich w naszym kraju, ale szybko nauczyłem się startów za wyciągarką i samolotem, żeby nie być ograniczonym tylko do gór. Lubię współzawodnictwo, więc to była tylko kwestia czasu, żebym spróbował swoich sił w zawodach.
10. Ten rodzaj pasji wymaga dużej odwagi, przełamywania swoich słabości, ale też na pewno mocnej psychiki. Jakie uczucia towarzyszą Ci w górze podczas lotu, o czym wtedy się myśli?
Głównie myślę, co tu zrobić, aby nie wylądować zbyt szybko. Jeżeli warunki są spokojne, to mam czas napawać się widokami i cieszyć faktem, że jest to forma latania najbardziej zbliżona do natury. Między mną a powietrzem na twarzy jest tylko szyba w kasku (notabene – nowy projekt z barwami Ailleron zaprezentowaliśmy na zawodach w Czechach w majówkę), którą zazwyczaj mam otwartą. Poczucie bycia w tej przestrzeni jest wszechogarniające.
W mniej spokojnych warunkach latanie jest całkiem inne. Powietrze jest wtedy jak gotująca się woda w garnku, to znaczy, że wszędzie, gdzie słońce ogrzewa ziemię, cyklicznie unoszą się „bąble” ciepłego powietrza. Muszę je znaleźć i utrzymać się, żeby wznosić się z nimi, w przeciwnym wypadku po prostu szybuję powoli ku ziemi. Oczywiście te „bąble termiczne” są niewidoczne gołym okiem. Rozpoznaję je, obserwując zachowanie mojej lotni w trakcie lotu, innych pilotów, ptaki, zapachy i drobne owady unoszone z ziemi oraz takie kłębiaste chmury. Trzeba umieć odnaleźć się w tej dynamicznej sytuacji i wykorzystać ją tak, by jak najwyżej i jak najdłużej polecieć. Wtedy mam do podjęcia dużo decyzji w krótkim czasie, co jest stymulujące.
11. Wiemy, że w tym roku były już pierwsze konkursy – loty w Słowenii, Austrii oraz planowane Mistrzostwa Świata w Hiszpanii w 2025 roku. Możesz pochwalić się już niemałymi osiągnięciami i sukcesami w zawodach. Jako firma jesteśmy niezmiernie dumni – zawsze cieszą nas sukcesy i pasje naszych Aillerons. Wierzymy, że kolejne loty również zakończą się z powodzeniem.
Wsparcie, jakie otrzymuję od kolegów z zespołu i przełożonych oraz zainteresowanie tematem są bardzo budujące i jestem za nie wdzięczny. Ważna jest też elastyczność w pracy. Lotniarstwo swobodne (bezsilnikowe) polega na tym, że lata się na tzw. warun, czyli odpowiednią pogodę. W Polsce takich lotnych dni w ciągu roku nie jest wiele, więc tym bardziej, gdy tylko pojawia się okazja, chcę z niej skorzystać. Możliwość dostosowania grafiku pracy, zrozumienie i otwartość ze strony przełożonych i klientów są czymś, co szczerze dalej wprawia mnie w lekkie osłupienie (pozytywne oczywiście), szczególnie mając porównanie z opisami realiów innych firm w Polsce od moich przyjaciół i znajomych. Czuję, że pod tym względem Ailleron wyróżnia się, bo istnieje tu otwartość w komunikacji i zrozumienie, że praca nie jest całym życiem, a ciekawe życie wzbogaca naszą pracę. Mogę potwierdzić, że nie są to tylko piękne słowa na potrzeby materiałów Employer Brandingowych – to tak tutaj po prostu działa.
12. Czy dostrzegasz jakąś korelację pomiędzy lataniem a pracą?
Widzę je na co najmniej dwóch poziomach. Pierwszy to fakt, że realizowanie pasji i aktywność fizyczna (w moim przypadku to głównie latanie, jazda na rowerze i pływanie), dają dobrą przeciwwagę do umysłowej pracy zawodowej. Zdrowe ciało, dobre dotlenienie, wypoczęta głowa pozwalają w pracy efektywniej myśleć i sprawiają, że chce się do niej wracać, gdy ciało odpoczywa. To chyba jest efekt zachowania tego popularnego „work-life balance”.
Drugi poziom, na którym widzę korelację, jest bardziej związany z moją rolą. Planowanie i przewidywanie tego, jak zareaguje powietrze w danym miejscu o danej godzinie, wymaga wyobraźni. Podobnie jest przy planowaniu i przewidywaniu tego, jak zachowa się projektowane rozwiązanie informatyczne – trzeba myślami wyjść do przodu, zanim zadeklaruje się czas i zasoby na realizację przedsięwzięcia. Trzeba również wiedzieć, gdzie postawić przysłowiową kropkę, np. przy analizie przypadków brzegowych, podczas wycen przedsprzedażowych lub analizy funkcjonalnej i ryzyk. Podobnie w locie, utrzymywanie się możliwie najwyżej nad ziemią przez cały lot często powoduje, że trwa on bardzo długo i jest męczący. Wyczucie tego „wystarczająco dobrego” stanu jest potrzebne, żeby osiągnąć cele w ograniczonym czasie w trakcie zawodów.
13. Rafał, dziękujemy. Naprawdę miło rozmawia się z kimś, kto odnalazł pasję w swoim życiu zawodowym i prywatnym. Trzymamy kciuki zarówno za te lotniarskie, jak i zawodowe sukcesy. Życzymy bezpiecznych wiatrów pod skrzydła. 😀
Dziękuję za rozmowę, było mi miło. 😊