Poznajcie członkinie Fundacji Sarigato – osoby o niezwykłej energii i chęci do pomagania dzieciakom oraz młodzieży w projekcie Hakersi. Sarigato to fundacja, która od lat wspiera dzieci i młodzież z grup wykluczonych, pomagając im rozwijać kompetencje informatyczne i zdobywać umiejętności kluczowe w nowoczesnym świecie technologii.
W Ailleron wierzymy w edukację i w to, że otwiera ona drzwi do lepszej przyszłości. Dlatego postanowiliśmy wesprzeć młodych ludzi tworzących społeczność Hakersów, dając im szansę na rozwój i zdobycie cennych umiejętności na rynku pracy. Dzięki ufundowanemu przez Ailleron stypendium młodzież może brać udział w zajęciach z programowania, tworzenia grafik czy w korepetycjach z przedmiotów szkolnych. W ramach programu przewidziane są także inspirujące spotkania z naszymi specjalistami. To zdecydowanie przekłada się na ich rozwój i sukcesy.
Jesteście ciekawi, na czym dokładnie polega ten projekt i jak to działa? W tej rozmowie dowiecie się więcej – zapraszamy! 😊
1 . Dziękuję za Waszą chęć do rozmowy i podzielenia się doświadczeniami. Może w takim razie zacznijmy od początku – jakie były początki Fundacji Sarigato i skąd pomysł na projekt Hakersi?
Iwona Duda, prezeska Fundacji Sarigato: Zaczynaliśmy od organizowania półkolonii z podstaw programowania, ale szybko zorientowaliśmy się, że problem jest znacznie głębszy, niż sądziliśmy. Zauważyliśmy, że dzieci mają trudność z posługiwaniem się prostymi narzędziami cyfrowymi: korzystaniem z wyszukiwarki internetowej, weryfikowaniem źródeł informacji, obsługą nawigacji czy posługiwaniem się mapą.
To, że współczesne dzieci i młodzież spędzają wiele czasu z telefonem czy tabletem w ręce, nie oznacza, że posiadają przydatne w życiu – w szkole czy w późniejszej pracy – umiejętności technologiczne. Potwierdzają to także różne badania. Z ostatniej edycji IT Fitness Testu – ogólnopolskiego sprawdzianu kompetencji cyfrowych, organizowanego przez Związek Cyfrowa Polska – wynika, że kompetencje cyfrowe polskich uczniów są na niskim poziomie.
Obserwujemy, że w środowiskach trudnych, wymagających, zjawisko to potrafi być jeszcze bardziej złożone. Choć wykluczenie cyfrowe kojarzy się zazwyczaj z seniorami, widoczne jest ono także wśród dzieci i młodzieży – szczególnie tych, które nie mają wsparcia dorosłych i nie mają możliwości zdobywania umiejętności technologicznych. To sprawia, że start w dorosłość staje się nierówny.
Prowadząc projekt Hakersi, chcemy zapewnić edukację tym dzieciom, które mają w swoim życiu „pod górkę”. Naszymi podopiecznymi są wychowankowie domów dziecka, pieczy zastępczej, świetlic środowiskowych – dzieci, które na co dzień mierzą się z różnymi problemami, żyją w rodzinach, gdzie pojawiają się dysfunkcje, trudności finansowe, zdrowotne, życiowe.
Wspieramy Hakersów w procesie usamodzielniania się poprzez naukę, poszerzanie cennych umiejętności i odkrywanie swoich zainteresowań. Dmuchamy w ich skrzydła – pomagamy rozwijać się, by bardziej w siebie uwierzyli i mogli „hakować” dla siebie lepszą przyszłość. Dajemy wędkę – a ryby łowią sami, poznając różne ścieżki rozwoju, biorąc udział w kursach i warsztatach.
Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu często jednak zaczyna się od przekazania sprzętu tam, gdzie go brakuje – w domach rodzinnych, w placówkach opiekuńczych. To pierwszy krok do tego, by dziecko mogło się regularnie uczyć i poznawać świat technologii.
2. Co najbardziej motywuje Was do pracy w fundacji?
Iwona Duda: Wierzymy, że to, co robimy, ma sens. Widzimy efekty naszych działań. Mamy poczucie, że są one bardzo potrzebne i dotykają ważnego społecznego problemu, który stale się zmienia, ewoluuje i wymaga nieustannej uwagi. Startowaliśmy z projektem w 2016 r. – w pojedynczych placówkach – a dzisiaj szyld „Hakersi” znajduje się w wielu miejscach na mapie Polski. Daje nam to mnóstwo satysfakcji.
Każdy Hakers, który do nas dołącza, jego uśmiech, błysk w oku, gdy dokona czegoś ważnego dla siebie – zrobi postęp w nauce, poczuje się dobrze w grupie, zbuduje relację z nauczycielem czy trenerem – jest dla nas powodem do radości. Towarzyszymy Hakersom także w tych słabszych chwilach, bo nie zawsze jest przecież kolorowo. Pojawiają się momenty zwątpienia w siebie, zniechęcenia do dalszej nauki, próby wycofania. Walczymy o te dzieciaki nieustannie, choć nie zawsze jest to łatwa walka.
3. Cudownie jest słyszeć, że stawiacie na młodych ludzi i dajecie im szansę na rozwój. Jakie umiejętności i wartości chcecie przekazać podopiecznym?
Aleksandra Mieczkowska, koordynatorka projektu Hakersi: Stawiamy na sprawności przyszłości – umiejętności cyfrowe, ale też zdolności społeczne. Tak projektujemy zajęcia, by dzieci – ucząc się technologii – jednocześnie rozwijały umiejętności komunikacyjne, współpracę zespołową, kreatywność, analityczne myślenie i zdolność do rozwiązywania problemów.
Co ważne, Hakersi mają wybór. Niczego nie narzucamy – sami mogą zdecydować, jakie zajęcia wybrać. Mamy pod opieką dzieci, które już od kilku lat uczestniczą w naszych kursach i w tym czasie przeszły bardzo różnorodną ścieżkę: zaczynając np. od korepetycji z angielskiego czy matematyki, następnie uczestnicząc w zajęciach z grafiki, by w dalszych krokach rozpocząć przygodę z programowaniem i poznawać zagadnienia związane ze sztuczną inteligencją.
Kompetencje twarde i miękkie, w które staramy się wyposażyć dzieci, to jedno, ale wartości to drugie, znacznie istotniejsze pole do rozwoju. Ciekawość, otwartość, wytrwałość, chęć rozwoju, wiara w swoje możliwości, poczucie sprawczości i wpływu, ale też odwaga do próbowania, niezrażanie się popełnianiem błędów (są przecież potrzebne, by móc się rozwijać!) i wyciąganie z nich wniosków na przyszłość – to wszystko jest z naszej perspektywy szalenie istotne. Właśnie takie wartości chcemy przekazywać Hakersom, by mogli je w sobie odkrywać i pielęgnować.
Nasze zajęcia prowadzimy według nowoczesnego podejścia do edukacji. Zależy nam, by dzieci w jak najbardziej praktyczny sposób chłonęły wiedzę – były badaczami, odkrywcami, eksperymentatorami.
4. Mimo że świat tak szybko idzie do przodu, nadal są dzieci wykluczone cyfrowo, które mają ograniczony dostęp do nowych technologii. Jakie, według Was, są największe wyzwania, z którymi mierzą się dzieci i młodzież w zakresie edukacji cyfrowej?
Aleksandra Mieczkowska: Zacznę nieco przewrotnie – od wyzwań, z którymi mierzą się nie tyle dzieci, co dorośli. Nadążenie za dynamicznie zmieniającą się rzeczywistością staje się dzisiaj bardzo trudne. Dorośli pozostają w chronicznej zadyszce – tak wiele jest nowości, możliwości, ale też zagrożeń, nierzadko trudnych do rozpoznania. Dlatego tak ważna jest nieustanna (samo)edukacja.
Bez wątpienia idea lifelong learning doskonale wpisuje się w obszar edukacji cyfrowej. Kluczowe jest budowanie świadomości społecznej – po to, by dzieciom było łatwiej zmierzyć się z coraz to nowszymi wyzwaniami. To właśnie od naszej postawy – dorosłych, rodziców, opiekunów – zależy, jak młodzi ludzie poradzą sobie w świecie technologii. Ochrona dzieci, edukacja, bezpieczeństwo – to obszary, które w kontekście przestrzeni cyfrowej wymagają szczególnego zaopiekowania.
Dziś nieco mniejszym wyzwaniem stało się zapewnienie dostępu do sprzętu, choć nadal jest wiele miejsc, gdzie go brakuje. Od początku projektu przekazaliśmy już ponad 2000 sztuk sprzętu do rodzin i placówek, a potrzebujących jest znacznie więcej. Wykluczenie cyfrowe to w dzisiejszych czasach przede wszystkim brak mądrego, dojrzałego wsparcia dorosłego, który towarzyszy w procesie nauki, umożliwia rozwój przydatnych na co dzień umiejętności cyfrowych i pokazuje różne wymiary oraz odcienie bogatego świata technologii.
Wykluczenie cyfrowe ma też wymiar społeczny, psychologiczny. Dzieci, które nie posługują się biegle urządzeniami cyfrowymi, czują się gorsze od innych. Żyjemy w czasach, kiedy o przynależności do środowiska rówieśniczego decyduje model smartfona. To sprawia, że dzieci wykluczone cyfrowo mierzą się z hejtem i realnym wykluczeniem z grupy.
5. Jak wygląda udział podopiecznych w programie Hakersi? Jaką formę przyjmuje pomoc tym dzieciakom?
Iwona Duda: Przekazujemy komputery do nauki zdalnej uczniom wykluczonym cyfrowo. Organizujemy „korki” i pomagamy nadrabiać zaległości szkolne, prowadzimy kursy nowych technologii, zapewniamy współpracę z mentorami i wspieramy Hakersów w poszukiwaniach pierwszego stażu czy pracy. Bardzo nam zależy, by Hakersi zostawali z nami na dłużej. To nie jest projekt nastawiony na jednorazowe, efektowne warsztaty, ale cała ścieżka – podróż, w której towarzyszymy dzieciakom, by z bardzo konkretnym i wartościowym „plecakiem” mogły ruszyć później w dalszą drogę. Regularność, systematyczność i długofalowość są tutaj bardzo istotne.
6. Z projektu skorzystało już ponad 3000 Hakersów. To świetny wynik i dowód na to, że grupa osób, której trzeba pomóc, nie jest mała. Jakie zmiany zauważacie w postawie dzieci i ich przyszłości dzięki udziałowi w programie?
Aleksandra Mieczkowska: Mogłabym długo opowiadać o wielkich sukcesach naszych podopiecznych, bo takich historii u nas nie brakuje – o tym, jak dostają się na prestiżowe uczelnie techniczne, jak realizują swoje pierwsze „poważne” projekty IT.
Chcę jednak podkreślić jedną, ogromnie ważną dla nas rzecz, która widoczna jest nie w tych dużych, medialnych sukcesach, ale w zwykłej codzienności. To, że dziecko, które przyszło do nas bez większego zapału do nauki i motywacji, teraz ma radość w oczach, z niecierpliwością wypatruje kolejnych zajęć, połknęło bakcyla nauki, uwierzyło w siebie, nawiązało fajne relacje w grupie, chce iść dalej – do przodu. To jest coś bezcennego!
Wspaniale jest też obserwować, jak wracają do nas absolwenci i zostają mentorami, nauczycielami dla młodszych dzieciaków. Kiedyś otrzymali naszą pomoc, a dzisiaj – jako wolontariusze – dzielą się swoim czasem i kompetencjami z tymi, którzy tego potrzebują.
7. Kiedy w Internecie natknęliśmy się na Waszą fundację i stronę na temat hakersowego programu, od razu poczuliśmy, że wiele nas łączy i że wspólnie możemy podziałać w jednym celu, jakim jest rozwój technologiczny dzieci. Opowiedzcie więc, jak firmy technologiczne, związane z branżą IT (i nie tylko), mogą wspierać Wasze działania? Jak taka współpraca wygląda?
Anna Grzesiak, Manager ds. współpracy z partnerami biznesowymi: Siłą projektu Hakersi są SuperBohakerowie – czyli firmy i osoby, które nas wspierają. Współpraca z biznesem i organizacjami, które czują się społecznie odpowiedzialne, ma dla nas ogromne znaczenie i jesteśmy za nią bardzo wdzięczni. Dzięki temu możemy rozwijać nasze programy edukacyjne i zapraszać do nich coraz więcej dzieci. Partnerstwo z biznesem przekłada się na konkretne godziny nauki Hakersów, dlatego sfinansowanie przez firmę „pakietu supermocy” dla Hakersa jest bardzo potrzebną formą wsparcia. W ten sposób możemy zapewnić dzieciom dostęp do nauki.
Ponadto organizujemy wycieczki do firm, gdzie Hakersi mogą poznać pracę z technologiami „od środka”, a także spotkania inspiracyjne czy warsztaty edukacyjne w placówkach, podczas których pracownicy rozmawiają z dziećmi np. o świecie pracy i odpowiadają na ich pytania. Organizacje przekazują nam też laptopy i komputery, którymi wyposażamy placówki opiekuńcze i świetlice środowiskowe. W pamięci Hakersów na długo pozostają także eventy organizowane w siedzibach firm, podczas których uczestniczą w różnych angażujących zadaniach i łączą zabawę z edukacją.
Działamy również w ramach programów wolontariatu pracowniczego i tworzymy z firmami współpracę „szytą na miarę”. Bardzo ważnym dla nas wydarzeniem jest Gala Hakersa – to niejako święto Hakersa, uhonorowanie całorocznego zaangażowania dzieciaków. Zapraszamy firmy do współtworzenia z nami tego eventu – bez ich wsparcia takie przedsięwzięcie nie byłoby możliwe.
8. Trzeba dodać, że korzyść jest obustronna. Co według Was firma, która Was wspiera, może wynieść z takiej współpracy?
Anna Grzesiak: To prawda, korzyści są obustronne, to klasyczna sytuacja win-win. Firma jako SuperBohaker wspiera SuperMoce Hakersa, dba o jego „ekwipunek” na ścieżce rozwoju, nie tylko wzmacnia jego umiejętności cyfrowe, ale też „hakuje” z nim rzeczywistość i „programuje” lepszą przyszłość, co zwyczajnie, po ludzku, daje mnóstwo radości i poczucia sensu. Pomaganie po prostu cieszy!
Firma zyskuje realny i skuteczny wpływ na edukację technologiczną dzieci i młodzieży oraz kształtowanie tzw. kompetencji przyszłości, co również przynosi wiele satysfakcji. Projekt Hakersi bardzo dobrze wpisuje się w firmowe strategie CSR, a zaangażowani w niego pracownicy stają się naturalnymi i wiarygodnymi ambasadorami employer brandingu organizacji. To także okazja do budowania wspólnotowości i integracji zespołu wokół ważnych wartości – co w czasach rozproszonych, hybrydowych zespołów ma ogromne znaczenie dla kultury organizacyjnej.
9. Jakie są Wasze plany na przyszłość i na rozwój projektu Hakersi?
Iwona Duda: Planów mamy oczywiście wiele – chcemy cały czas rozwijać społeczność Hakersów, poszerzać ofertę zajęć, docierać do nowych miejsc. W samej pieczy zastępczej jest 75 tys. dzieciaków, które potrzebują wsparcia. Dlatego bardzo ważne jest, by skalować projekt i szukać nowych firm oraz osób chętnych pomagać razem z nami.
Potrzebujemy wolontariuszy, darczyńców i takich cudownych SuperBohakerów jak Ailleron, którzy wspólnie z nami zorganizują zajęcia dla Hakersów. Wasze wsparcie, zaangażowanie i otwartość są czymś bezcennym, za co serdecznie dziękujemy!
10. Robicie świetne rzeczy! Cieszymy się, że możemy razem działać. Na przykładzie młodzieży, którą wspieramy, widać, że to daje im realną wartość, wspiera ich edukację i sprawia im radość. Niektórzy, dzięki udziałowi w programie, odkryli swoje pasje i talenty. Trzymamy mocno kciuki za dzieciaki, a Wam dziękujemy za współpracę i za energię, jaką zarażacie. 😊
